O(d)kładałam się ....
Odkładałam i odkładałam kolejny wpis, co nie znaczy, że nic się w tym czasie nie działo. Oj działo się działo .... spróbuję choć troszkę odsłonić rąbek tajemnicy.Był czas okładek, czyli okładania się tam, gdzie było to potrzebne i tam gdzie się dało.
Córka dostała w prezencie sekretnik - oto on:
i jeszcze od tyłu, czyli tył okładki sekretnika:
Oprócz sekretnika okładkę dostały jeszcze dwa zeszyty:
i drugi:
ze szczegółami:
"Obłożyły się" też małe albumiki dla dzieci naszych przyjaciół:
Na okładaniu się nie skończyło, czyli ciąg dalszy nastąpi ...
Piękne prace, ale okładki sekretnika córki są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuń